Matowy bronzer "Sun kissed" od MIYO - dobry i tani
Jeśli jesteście bladolice tak jak ja to na pewno znacie ten problem......, problem znalezienia odpowiedniego bronzera do twarzy. Większość okazuje się być za ciemna, za pomarańczowa, w tonacji, która robi na twarzy złudzenie brudnej smugi lub pomarańczowych plam i w niczym nie przypomina naturalnego wykończenia. Mam dla Was dobrą wiadomość, gdyż znalazłam coś co nie kosztuje wiele, a sprawdza się świetnie przy jaśniejszej tonacji.
OPIS PRODUCENTA:
- modeluje,
- nadaje efekt naturalnej opalenizny,
- podkreśla rysy twarzy.
Sun kissed marki MIYO to matujący puder brązujący. Produkt nadaje skórze naturalny kolor, sprawiając, że wygląda zdrowo. Przeznaczony jest do modelowania rysów twarzy, a także może być stosowany do podkreślania dekoltu, szyi i ramion. Gwarantuje idealne wykończenie makijażu.
SKŁAD:
Talc, Mica, Zinc Stearate, Isopropyl Myristate, Dimethylimidazolidinone rice starch, Lanolin Oil, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Alumina, Glycerin, Methylparaben, Propylparaben, Parfum, Alpha-Isomethyl Ionone, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Linalool, +/- [CI 77891, CI 77491, CI 77492, CI 77499].
Muszę przyznać, że puder brązujący od MIYO zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie.
Cena niecałych 10 zł za 10 g produktu, który praktycznie się nie kończy jest bardzo dobra. Jasne, można przyczepić się do tandetnego opakowania, które łatwo połamać, ale lepiej chyba mieć dobry produkt niż dobre opakowanie, przecież on kosztuje mniej niż 10 zł!
Konsystencja produktu jest dość kremowa i nie ma problemu z osypywaniem się czy pyleniem pudru. Nie zrobicie sobie nim tez plam, bo choć jest dobrze napigmentowany, jest jasny. Może nie widać tego idealnie na poniższym zdjęciu, ale kolor utrzymany w tonacji ciepłej bardzo dobrze komponuje się z odcieniem mojej buzi. Nareszcie znalazłam produkt, który rzeczywiście nie świeci się na twarzy i tworzy z resztą makijażu ładną całość. Co prawda w lecie musiałam nakładać jego kilka warstw by był widoczny na opalonej buzi, jednak teraz jest dla mnie idealny. Z powodzeniem używam go od wiosny, a zużycie pudru jest nadal znikome.
Wspomnę jeszcze, że bronzer ma dość intensywny, acz całkiem przyjemny zapach, który po nałożeniu na twarz jest kompletnie nie wyczuwalny. Polecam wszystkim bladziochom :)
OCENA:
5/6
Szczerze mówiąc jeszcze nigdy nie używałam bronzera. Ale od jakiegoś czasu się nad tym intensywnie zastanawiam i nie wiem czy na sam początek nie skusze się właśnie na ten. Jeśli się nie nauczę nim obsługiwać to nie będzie mi aż tak szkoda pieniędzy :D.
OdpowiedzUsuńPomarańczowe bronzery śnią mi się po nocach.. Ten wygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńhellourszulkka.blogspot.com
hehe:)
Usuńładny i naturalny, ja ma Pease i też się świetnie spisuje
OdpowiedzUsuńBardzo ładny, choc dla mnie moze być za jasny
OdpowiedzUsuńjeśli bronzery, to tylko i wyłącznie matowe - ze swojej strony mogę polecić ten z firmy W7 :) również kosztuje ok 10 zł :)
OdpowiedzUsuńdzięki, może się przydać na przyszłość:)
UsuńTego jeszcze nie próbowałam. Ale ostatnio mam bronzer z miss sporty i też się nieźle sprawuje - cena ok. 15 zł :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że w jakiejś drogerii u siebie w mieście widziałam szafę tej firmy :)
OdpowiedzUsuńNie za często używam bronzera ;)
OdpowiedzUsuńJa bronzeru nie używam jednak faktycznie dość ciekawie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńja bym go uzywał do ciała na sesjach do konturowania biustu i miesni ^^
OdpowiedzUsuń:D takich czarów nie umiem za bardzo :)
UsuńFajny i faktycznie dla bladzioszków ;-)
OdpowiedzUsuńMi kolorek nie bardzo odpowiadał, dlatego też poszedł w świat, bo po co miał leżeć nieużywany ;)
OdpowiedzUsuńŚwieca Berrylicious pachnie słodko, owocowo, ciasteczkowo, zawsze można się przejść do sklepu i powąchać :)
Usuńno niby tak, ale w moim przypadku to kawałek:D
UsuńJa bronzera nie używam ;D
OdpowiedzUsuńMiałam go i oddałam. W sumie teraz żałuję, bo skończył mi się obecny i nie mam czym się pomiziać po buźce :(
OdpowiedzUsuńszkoda, bo jest bardzo fajny:)
UsuńDuży plus za brak drobinek.
OdpowiedzUsuńWiele osób go zachwala - muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że matowy i tani. Już o nim troszkę słyszałam, niewątpliwie ciekawy produkt.
OdpowiedzUsuńobecnie kończy mi się mój ulubiony Honolulu i zastanawiam się nad zmianą, przyjrzę mu się bliżej w drogerii i może na ten padnie wybór ;)
OdpowiedzUsuńsłyszałam, że Honolulu jest też fajny:)
UsuńBronzery niestety bardzo wolno się zużywaja. Dopiero męczę te co mam, żeby kupić nowy.
OdpowiedzUsuńdokładnie, też tak mam:)
UsuńNa dłoni faktycznie wygląda ciepło, ale w opakowaniu wygląda jakoś tak buro, zimno i smutno...
OdpowiedzUsuńteż to zauważyłam, myślę, że to przez światło.....
UsuńChciałam go wypróbować, ale ciężko go dostać w mojej okolicy :/ w końcu kupiłam sobie bronzer sleek'a, też dobrze się sprawdza (paletka face form, fair). Również polecam :)
OdpowiedzUsuńdzięki:)
UsuńLubię cienie z tej firmy, ale produkty do twarzy mi się nie sprawdzają, więc nie wiem czy się skuszę ;/
OdpowiedzUsuńMam ten bronzer i przypadł mi do gustu :-) nie da się nim zrobić krzywdy a przy moich umiejętnościach to istotne.
OdpowiedzUsuńmam i również bardzo lubię
OdpowiedzUsuń