Yves Rocher, peelingujący żel Brzoskwinia


Przez jakiś czas bardzo chętnie kupowałam produkty Yves Rocher. Wiele razy pisałam też, że lubię kosmetyki tej firmy. Niestety ostatnio moja "przyjaźń" z tymi produktami została wystawiona na ciężką próbę, która objawiła się kilkoma bublami.
Są firmy, które w swojej ofercie mają same świetne produkty, są firmy, które produkują tylko słabe jakościowo produkty, a są takie, które mają w swojej ofercie kilka dobrych produktów i kilka bubli -  do takiej kategorii zaliczam obecnie Yves Rocher. Jak, więc wypadł peelingujący żel z Yves Rocher?













SKŁAD:







OPIS PRODUCENTA:







MOJA OPINIA:


W opakowaniu produkt wygląda bardzo zachęcająco, wręcz kusił by go zakupić: nie dość, że żel, to jeszcze peelingujący, a to zapach brzoskwiniowy, więc pewnie bardzo ładny, a to, że  produkt ekologiczny, piękne opakowanie i itp. Czego chcieć więcej? Rzeczywista jakość tego żelu okazała się całkiem inna...

Po otwarciu opakowania okazało się, że brzoskwiniowy zapach w niczym nie przypomina brzoskwini, w sumie to niczego miłego nie przypomina... Konsystencja żelu jest bardzo, bardzo rzadka, a to sprawia, że produkt jest mało wydajny. Okazało się, że wystarczył mi tylko na dwa tygodnie! Peelingujące drobinki są tak drobne, że efekt peelingu  nie jest wyczuwalny. Jestem szczerze rozczarowana tym produktem. Cena ok 17 zł mała nie jest, choć nawet jakby kosztował 5zł to i tak nie kupiłabym go więcej.

Co do pozytywnych stron tego żelu to chwała mu za nienaganny skład, ale to chyba tylko tyle! Nie wiem, jak inne wersje zapachowe, ale ten żel nie stał się ani moim ulubieńcem, ani nawet przeciętniakiem. Nie polubiłam go i tyle! Nie potrafię (choć bardzo bym chciała) napisać o nim nic więcej pozytywnego...


OCENA:


2/6 (i to tylko za skład produktu!)

Komentarze

  1. omo czyli kosmetyk nie wart naszej uwagi

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię kosmetyki z YR, ale tego peelingu nigdy nie mia łam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam to samo z wersją ciemnych owoców. Mi wystarczył na 3 tygodnie, ale przy jego stosowaniu nadal sięgałam po normalny, porządny peeling

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam właśnie ten peeling ale o zapachu cynamonowo jakimś tam ;) Również jestem rozczarowana tym kosmetykiem. Raczej jest to zwykły żel pod prysznic, który z peelingiem ma bardzo mało wspólnego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z tego co czytam przypomina mi żel peelignujący z AA, ale różnica jest taka, że drobinki AA są wyczuwalne i dość ostre, więc peeling jest ok :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja z YR miałam kiedyś długi i namiętny romans, teraz już się z nich wyleczyłam :D chociaż jak obserwuje obecne nowości pojawiające się w ich ofercie to mam ochotę coś zamówić :)
    nie mam na mysli tej serii, tylko carambolowy żel w tych fikuśnych trudnych do użytkowania opakownaiach :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie kupuj z tej serii również jeżynowego żelu peelingującego - oprócz kiepskiego działania peelingującego ma mniej przyjemny zapach niż ten brzoskwiniowy :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie pierwszy raz czytam podobną opinię o peelingach z tej serii. Podaruję sobie jego zakup, choć kosmetyki z Yves Rocher lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  9. nie widziałam go wcześniej i jak widać nic mnie nie omija ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja uwielbiam ten żel z kolei! Akurat co do tego zapachu nie mogę się wypowiedzieć, bo miałam wanilię i była boska :) Faktycznie cena jest dość wysoka, ale ja z chęcią jeszcze do niego wrócę. Co do konsystencji to przy użyciu myjki lub gąbeczki jest znaaacznie lepsza, mi wystarczył na ponad miesiąc spokojnie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty